|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
minimalistka
Nowy użytkownik
Dołączył: 04 Lut 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 4, 2013, 1:31 pm Temat postu: witam - trich z oczami |
|
|
Witam:) z trich zyje juz tyle lat, ze nawet nie pamietam jak jest to nie miec trich (czyli jakies 30). Niestety, nie wyleczylam się. Problem moj nie dotyczy wlosow, ale rzęs i brwi. Noszę sztuczne od paru lat. Od ok. 7 lat wiem, ze to, co mnie dotknęło, ma nazwę... To był przełom... Odzyskałam wiarę w siebie i zaczęłam sobie radzić inaczej, cały moj swiat zmienił sie na lepsze! Przestałam z tym walczyć, bo z tym się nie da walczyć. To jest choroba i to jest podstawowa informacja, od której powinniśmy wyjść. Tak ja to odbieram. Nie leczę się, nie probuję nawet, bo bo w moim przypadku nie widzę zadnej (kompletnie żadnej) poprawy, przeciwnie, choroba się nasila z roku na rok.
Uważam nawet, ze moje trich to swego rodzaju błogosławieństwo. Dzieki trich jest pokorną i skromną osobą, którą (znając siebie) na pewno bym nie była, gdybym była zdrowa.
Pozdrawiam wszystkich udręczonych, grunt to wiedzieć, ze nie jestesmy sami.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kasiaczek
Zaawansowany użytkownik
Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 4, 2013, 2:33 pm Temat postu: |
|
|
Witam Cię
Dla mnie zrozumienie, że trich jest chorobą też było niewątpliwym przełomem. Przede wszystkim dlatego, że wcześniej uznawałam to za swoją "wadę", ułomność, z którą nie mogę sobie dać rady, bo jestem za słaba (czytaj: "do niczego"). Dlatego też ważne było dla mnie to forum z setkami wpisów i dziesiątkami (a może też setkami) użytkowników, którzy również sobie z tym nie bardzo radzą, mimo że to mądrzy, rozsądni, wrażliwi itp., etc., do tego w większości dobrze wykształceni lub kształcący się ludzie. No i ambitni. Czyli tacy wartościowi, a nie - "do niczego"
W przeciwieństwie do Ciebie jednak uważam, że walka z trich ma sens i jest potrzebna. Najlepszy, jak myślę, psycholog nie pomoże, jeśli człowiek sam nie będzie chciał tego przerwać. Wydaje mi się, że psycholog może wesprzeć siły, potrzebne do walki z trich, ale sam nie uleczy nas z tej choroby. Podobnie jak psychiatra i leki.
Jednak są to tylko moje obserwacje/przemyślenia. Być może mam jakąś łagodną postać tej choroby lub powoli, z roku na rok, odpuszczającą (daj Boże). Może emocjonalnie trochę się stabilizuję, a to pomaga.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Ruby
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gloomsville Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 4, 2013, 9:34 pm Temat postu: |
|
|
Kasiaczek, to wszystko co napisałaś o nas ludziach z trich - abitnych, zdolnych i wykształconych to prawda. Ale czy mu sami o sobie tak myślimy? Bo ja siebie tak nie postrzegam chociaż wiele osób zwraca się do mnie o pomoc w kwestii nauki czy porad osobistych bo uważają mnie za inteligentną osobę. A ja widzę tylko małego człowieczka nie wartego funta kłaków - które de facto sobie wyrywam.
Anyway
witaj minimalisto na forum. Miło, że do nad dołączyłaś. Jednak podzielam zdanie Kasiaczek i sądzę, że podjęcie walki jest ważne. Mi naprawdę pomaga psychoterapia. Fakt, długo to trwało, ale jest coraz lepiej.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
minimalistka
Nowy użytkownik
Dołączył: 04 Lut 2013
Posty: 28
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 5, 2013, 6:33 pm Temat postu: |
|
|
Kochane moje, pisałam chaotycznie, ale nie chce abyscie myslaly, ze leczenie trich nie ma sensu - ABSOLUTNIE MA SENS, ale nie w moim przypadku, za długo z tym zyje i jakoś sobie radzę, nie widze juz potrzeby aby leczyć sie. Ale jesli choroba dotyczy osob, ktore chorują dopiero kilka lat, to jak najbardziej jestem przekonana, że da sie leczyć trich. Sciskam:)
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
kasiab
Nowy użytkownik
Dołączył: 01 Sie 2012
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 14, 2013, 2:10 pm Temat postu: 20 lat minęło... |
|
|
Ja walczę ze swoją chorobą już 20 lat ale dziś pierwszy raz wybieram się do psychiatry. Moim zdaniem choroba nasiliła się na tyle, że niestey muszę już prosić o pomoc lekarza:( Napiszę po powrocie jak było.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
matt
Nowy użytkownik
Dołączył: 18 Lut 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Luty 20, 2013, 2:05 pm Temat postu: Rączki pod kołderkę :) |
|
|
Powitać
Powiedzcie mi jedną rzecz...
czy jak już wyrwiecie tą pierwszą rzęsę, brew czy coś tam i się zorientujecie, że znowu zaczynacie to rwiecie dalej czy wsadzacie łapy pod dupę ?
Pytam bo ja po 14 latach rwania mam taki odruch niekontrolowany, że łapska lecą w stronę głowy ale za chwilę dochodzi sygnał do mózgu (o ile coś tam jeszcze zostało) i mówię sobie..."ej psychol, daj spokój"
I jest spokój Myślę, że tu psycholog nie jest potrzebny tylko silna wola.
Od kiedy odkryłem, że to choroba i że jest takie forum to wchodzę czasem dla "jaj" - martwi mnie to, że niektórzy szukają tu wsparcia.
Szczerze mówiąc to już podchodzi raczej pod jakieś inne choroby psychiczne niż trichotillomania. Bo z tym nawykiem można skończyć - po prostu trzeba zwalczyć kilkunastoletnie przyzwyczajenie. OT-CO.
Zamiast chodzić po psychologach i łykać tabletki to radzę rączki po tyłek wsadzić
pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
anika83
Aktywny użytkownik
Dołączył: 08 Wrz 2011
Posty: 53
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: mazowieckie Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 20, 2013, 7:59 pm Temat postu: |
|
|
matt,
Ciebie martwi, że jest takie forum a mnie martwi to, że niektórzy wchodzą tu dla "jaj". Fakt - lepiej, żeby go nie było jak i osób które wyrywają sobie włosy.
Tricho jak i depresja znajdują się w klasyfikacji zaburzeń i chorób psychicznych. Czy przy depresji również wystarczy powiedzieć sobie "ej, weź się w garść psycholu"? Czy osoba z depresją chce mieć depresję?
Tak samo jest z trichotillomanią. Czy ja chcę wyrywać sobie włosy i oszpecać się?
Odpowiedź jest oczywista - NIE!
Uważam, że psycholog jest jak najbardziej potrzebny. Sama chodzę do psychologa jak i do psychiatry i widzę rezultaty (na głowie jak i w głowie)
Do tego mówić o sobie samym, że jest się psycholem...? Słyszałam ten tekst (jak i wiele innych bardziej obraźliwych) skierowany do mnie wiele razy. Jestem normalną osobą która ma po prostu "nienormalną" chorobę.
Tak to czuję...i tyle!
pozdrawiam serdecznie wszystkich
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
matt
Nowy użytkownik
Dołączył: 18 Lut 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Luty 21, 2013, 2:23 am Temat postu: |
|
|
Najwidoczniej mamy inną formę tzw. wyobrażenia o tej chorobie.
Najwidoczniej inni mają (niestety) większy problem niż ja (a może Wam się wydaje i to wyolbrzymiacie?)
Nie martwi mnie to, że jest takie forum. Martwią mnie wpisy "od 10 lat z tricho" albo "Znów nie dałam/dałem rady, jestem zerem".
To jest żałosne - i tu zdania nie zmienię.
Czy w momencie gdy dowiadujesz się o tym, że to choroba i gdy czytasz te wszystkie historie ludzi...o psychologach, o lekach o ciągłej walce, czy wówczas wywalasz swoje życie (mniej lub bardziej szczęśliwe) do góry nogami? Czy na drugi dzień lecisz do psychologa po psychotropy i z dnia na dzień robisz z siebie świra (mówiąc dobitnie).
To forum może zarówno pomóc jak i zaszkodzić.
Może niepotrzebnie zdołować albo zmotywować.
Mój głos i moja opinia ma na celu pokazać, że można być silnym bez czyjejś litości, wsparcia i łykania tabletek. Bez ciągłej walki z wyrywaniem
Są dwie drogi - albo z tym skończyć albo rwać dalej.
Walka z tym to czyste szaleństwo i wieczne utrapienie...
Żeby to nikogo nie dotknęło...określenia typu świr, psychol używam do celów marketingowych w końcu wszyscy jesteśmy wariatami
Niech moc będzie z Wami
P.S rączki pod kołderkę
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez matt dnia Luty 21, 2013, 2:28 am, w całości zmieniany 1 raz
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
perapa
Domownik
Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 21, 2013, 10:00 am Temat postu: |
|
|
Skoro nie masz problemu ze swoją chorobą, pytam-co tu robisz?
Twoje wypowiedzi to jakieś kpiny.
Każdy przechodzi chorobę na swój sposób, Twój jest co najmniej niedorzeczny. Swoimi wypowiedziami przeczysz sam sobie, przy okazji pośrednio obrażasz nas-no ale przecież "Chorujemy na własne życzenie"...
Dziękuj Bogu, że nie byłeś doprowadzony w chorobie do tychże lęków, samookaleczeń, depresji która może doprowadzić do samobójstwa-oj tak, to wszystko fanaberie, które nakręcałam sama sobie by przy okazji zasilić kasę koncernów farmaceutycznych.
Nie masz pojęcia o czym mówisz, więc proszę, nie obrażaj innych i ich prób walki.
Ty masz złoty środek, więc zapraszam z rączkami pod kołderkę marketingowy świrze.
Ps Twoje słowa, w życiu do nikogo bym się tak nie zwróciła, ale skoro sam siebie tak postrzegasz, nie będę oponować
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
matt
Nowy użytkownik
Dołączył: 18 Lut 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Luty 21, 2013, 1:36 pm Temat postu: |
|
|
Napisałem, że nikogo nie obrażam i nie mam tego na celu.
Te określenia mają działać motywująco - inna forma walki z chorobą.
Ty masz swój sposób i też nie jest skuteczny w 100%.
Nie akceptujesz tego, że ktoś mógł sobie z tym poradzić ot tak.
Mówisz..."Skoro nie masz problemu ze swoją chorobą, pytam-co tu robisz?".
Chwila chwila, to co to jest forum TYLKO dla ludzi którzy mają zamiar przez całe życie chorować? Czyli Ci co chcą z tym skończyć , nie mają tutaj czego szukać?
Jak ktoś sobie poradził i mówi o tym dobitne (niektórych to może zbytnio dotyka), to wówczas jest tym złym, no tak przecież... "to forum dla Nas dla chorych. Ty sobie poradziłeś więc adios amigos"
Przez pierwsze 2 dni gdy się dowiedziałem, że to choroba i czytałem Wasze opinie to chodziłem przybity. Myślałem...może pójdę do psychologa, jakieś leki.
Ale halo halo...mimo że mam braki w brwiach i rzęsach to jestem szczęśliwy w życiu. Mam kochającą rodzinę, dzieciaki, przyjaciół. Spełniam się zawodowo.
Po prostu miałem ten okropny nawyk.
Takich głosów jak mój jest mało. I jest on skierowany do ludzi którzy nie cierpią na inne choroby (piszesz o depresji, a ja o niej nic nie wspominam - więc rozgranicz to).
Wiem, że depresja jest czymś strasznym, duzo bardziej skomplikowanym niż trichotillomania. Ale to dwie odrębne choroby, mimo tego że gdzieś ze sobą powiązane.
Jeśli ktoś wejdzie na to forum, ale jest osobą szczęśliwą tak jak ja - a po prostu sobie wyrywa to może się okazać, że nie musi iść wytyczoną przez Ciebie ścieżką - psycholog, psychiatra, leki.
Niech nikt sobie nie wmawia czegoś czego nie ma...
Dla pozostałych osób, które jednak sobie same nie radzą - życzę powodzenia.
Przestańcie całkowicie albo rwijcie dalej i bądźcie szczęśliwi na swój sposób
Może w wieku szkolnym spotykaliśmy się z wyśmiewaniem wśród rówieśników ale w późniejszym okresie życia jest już lepiej - zawsze znajdzie się ktoś kto nas zrozumie a cały świat nas nie musi kochać (i nie powinien nawet).
Więcej głosu nie będę zabierał, swoje powiedziałem.
Życzę wszystkim nie tyle walki z tą chorobą co szczęścia w życiu
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Kasiaczek
Zaawansowany użytkownik
Dołączył: 27 Wrz 2011
Posty: 177
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 3 razy Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Wrocław Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 21, 2013, 3:25 pm Temat postu: |
|
|
Matt, wydaje mi się, że Ty też nie potrafisz rozgraniczyć tych dwóch rzeczy. Piszesz: jestem szczęśliwy, najbliżsi mnie kochają - nie mam choroby zwanej trichotillomanią, tylko nałóg, z którym sobie radzę.
Ja też jestem szczęśliwa, też sporo osób mnie kocha, lubi, szanuje ( ) - spełniam się zawodowo - nie mam depresji - a mam chorobę zwaną trichotillomanią.
Jednak nie potrafię i nie chcę - świadomie nie chcę - zaakceptować siebie ze szczątkowymi rzęsami i brwiami. Wydaje mi się, że spojrzenie wtedy w lustro i powiedzenie sobie - super, świetnie wyglądam, kocham się taką, jaka jestem - byłoby OSZUSTWEM. Wspomnienie tego, co przed chwilą zrobiłam, oszpecając siebie i dając upust jakimś emocjom, nad którymi w ogóle nie panuję i powiedzenie sobie - super, świetnie było, czułam się wspaniale - byłoby OSZUSTWEM. Trich to dla mnie zaprzeczenie wolności, a ja kocham wolność, chcę sama wybierać, co robić, by dostarczać sobie radość i przyjemność, dlatego nawet gdyby nie wiązał się on z oszpecaniem samej siebie, i tak nienawidziłabym go.
Bycie szczęśliwym = bycie wolnym, świadomym.
Twoja reakcja kojarzy mi się z buntem ludzi chorych (nie chcę do szpitala! Nic mi nie jest!!!) lub ludzi uzależnionych (Lubię czasem wypić, ale przecież nie jestem alkoholikiem!!! Panuję nad tym! Nie zamierzam się leczyć, bo nie jestem chory!!!).
A forum oczywiście jest dla każdego, wszystkie opinie moim zdaniem są cenne, Twoja również. Tylko proszę, nie udowadniaj dalej swoich racji. Powtórzmy raz jeszcze to, co ma szansę być naszym wspólnym podsumowaniem: każdy ma swój sposób na trich.
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
perapa
Domownik
Dołączył: 21 Lut 2010
Posty: 511
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 6 razy Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 21, 2013, 3:29 pm Temat postu: |
|
|
"Napisałem, że nikogo nie obrażam i nie mam tego na celu."
No więc ja poczułam się obrażona. Jak i pewnie niejedna osoba, która w trudnej chwili napisała, że jest jej ciężko, że nie wie jak dalej walczyć itd. (A przecież, cytuję ponownie: mówienie w ten sposób "jest żałosne").
"martwi mnie to, że niektórzy szukają tu wsparcia.
Szczerze mówiąc to już podchodzi raczej pod jakieś inne choroby psychiczne"
No tu już tylko pogratulować. Nie, no przecież Ty nikogo nie chciałeś obrazić.
Uważam, że obraziłeś całe forum, nie swoimi poglądami, tylko sposobem ich wygłaszania.
Bo każdy walczy tak jak umie, Ty również i nikt tego krytykować czy oceniać nie zamierza. Tobie pomaga jedno, innym jeszcze coś innego. Ale umniejszanie innych, krytyka i obraza są nie do przyjęcia.
"Czyli Ci co chcą z tym skończyć , nie mają tutaj czego szukać?"
No to w końcu jesteś zdrowy czy planujesz Z TYM skończyć?.. Bo już się pogubiłam. Podobno wtykanie rąk pod tyłek pomaga.
Masz naprawdę nikłą wiedzę na temat trichotillomanii, zmień proszę ton swoich wypowiedzi, bo siejesz niepotrzebny zamęt.
ps Przyznam szczerze, że nie spodziewałam się kiedykolwiek takiej głupoty na tymże forum... Bo doprawdy, inaczej nie umiem tego nazwać.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
matt
Nowy użytkownik
Dołączył: 18 Lut 2013
Posty: 6
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Luty 21, 2013, 4:44 pm Temat postu: |
|
|
Swoje już powiedziałem.
Ja już nie wyrywam.
Dajcie ludziom szanse samemu z tym wygrać. Jak nie dadzą rady to wówczas...znajdą na tym forum wsparcie.
Nie mając zamiaru spędzić tutaj pół swojego życia - życzę wszystkim skończenia z tą chorobą.
P.S Swoim użalaniem się nad sobą możecie czasem bardziej zaszkodzić niż pomóc (kieruję to do ogółu, choć niektórzy pewnie wezmą to do siebie...)
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
Ruby
Administrator
Dołączył: 14 Lut 2010
Posty: 992
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Gloomsville Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Luty 26, 2013, 10:56 pm Temat postu: |
|
|
A ja myślę, że wkładanie rąk pod tyłek pomaga ale na chwile. Trich nie bierze się znikąd. I nie ważne czy się wyrywa czy usilnie nie, to jest odrywanie emocji od samego siebie.
Także drogi Mattcie wierzę, że jesteś szczęśliwy ale tylko pozornie. W głębi siebie masz coś, przed czym sam się nie przyznajesz i nie przyznasz. Bo wolisz albo wyrwać, a jeśli nie wyrwać to wsadzić "pod siebie".
Oczywiście życzę Ci jak najlepiej ale uważa, że wewnętrzne demony wyjdą prędzej czy później
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
Autor |
Wiadomość |
holly60
Nowy użytkownik
Dołączył: 27 Mar 2012
Posty: 7
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Warszawa Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Październik 22, 2013, 9:49 pm Temat postu: Wyjście z cienia |
|
|
Szukam osób, które podzieliłyby się swoją historią. Mieszkam w Warszawie, chętnie zobaczę się z osobami, które tak samo jak ja są dotknięte chorobą lub ich bliskie osoby spotkały się z tym problemem. Od lat zbieram informacje na temat choroby, ale myślę, że prawdziwe oblicze można dostrzec dopiero w przeżyciach ludzi, którzy z nią żyją. Osoby zainteresowane proszę o kontakt mailowy - mój adres to: [link widoczny dla zalogowanych]
Pozdrawiam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group | | UNTOLD Style by ArthurStyle
|
|
|
|
|
|